Blog

Granice

Święta zbliżają się nieubłaganie, a wraz z nimi często niełatwy dla nas czas. Okazuje się, że te wspólnie spędzane dni, to nie tylko prezenty i miłe rozmowy nad pysznym jedzonkiem, ale też, niejednokrotnie, przekraczanie naszych granic.

Jeżeli na myśl o wspólnych świętach łapie Cię ścisk w żołądku, to jest spora szansa na to, że odzywa się właśnie ta część Ciebie, która na bazie przeszłych doświadczeń obawia się kolejnych ataków (tych mniej lub bardziej bezpośrednich) na Twój sposób życia czy to, jaka/i jesteś.

Niewybredne pytania o nasze życie intymne, komentarze na temat decyzji, jakie podjęliśmy czy tego, jak wyglądamy, bywają niestety normą. Możemy czuć się stawiani pod ścianą, zmuszani do zwierzeń, na które nie mamy gotowości czy tłumaczenia się z tego, jak żyjemy i jacy jesteśmy.

Nie jest jednak tak, że musimy być ofiarami tych spotkań, odliczając minuty to zakończenia tego na pozór „przyjemnego rodzinnego obiadku”, który podszyty jest oceną, przemocą w białych rękawiczkach i nieproszonymi radami.

Przede wszystkim warto sobie uświadomić, że nie mamy obowiązku spędzania świąt z rodziną-mamy wybór (choć kulturowy przekaz każe nam myśleć, że jest inaczej). Podjęcie decyzji o niespędzaniu tego czasu z osobami, które potrafią mocno i negatywnie wpłynąć na nasze emocje, może być najlepszą dostępną na ten moment formą zaopiekowania się sobą, jaką możemy sobie dać.

Nie zawsze jesteśmy w takim miejscu w życiu, w którym bezpośrednie stawianie granic jest dla nas dostępne-szczególnie, kiedy do nich nie przywykliśmy. Granice wymagają praktyki, która początkowo bywa niewygodna i często niesie za sobą poczucie winy, bo gdzieś w głębi jakaś część nas czuje, że nie mamy do tego prawa. Zawsze jednak to prawo mamy (i powinniśmy!) zaopiekować się najpierw własnym zdrowiem psychicznym.

Z czasem, kiedy poczujemy się już swobodniej z wyznaczaniem granic i otwartym nazywaniem tego, kiedy ktoś wchodzi z butami w naszą intymną przestrzeń, może poczujemy gotowość na powrót do wspólnych, rodzinnych spotkań. Może wtedy ten czas nie będzie już tak bardzo obciążony naszym ciągłym napięciem i chęcią ucieczki.

Mamy prawo dać sobie przestrzeń i czas na zdrowienie-tak długo, jak będziemy tego potrzebowali ❤

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *