Jestem tu tylko na chwilę
Jestem tu tylko na chwilę…
To zdanie zawsze mnie zatrzymuje.
Sprawia, że wszelkie problemy i zmartwienia po prostu odpadają.
Bo jakie mają one znaczenie, jeśli jestem tu, na tej ziemi, tylko na krótką chwilę?
Jakie znaczenie ma martwienie się o to, co ktoś pomyśli, co się wydarzy, co przyniesie jutro…skoro jutra może nie być, albo będzie jednym z moich ostatnich dni?
A nawet, jeśli przede mną jeszcze wiele wschodów słońca, to z perspektywy tej planety nie jest to nawet ułamek sekundy.
Czy w takim razie jest sens tracić czas i energię na rzeczy, które nie są mi prawdziwie bliskie i ważne?
Czy jest sens uganiać się za zgubnymi przyjemnościami, pieniędzmi, stanowiskami?
Gdybym w każdej chwili pamiętała i prawdziwie czuła, że jutra może nie być, robiłabym to, co całą sobą wiem, że ma prawdziwą wartość.
Byłabym blisko osób, które kocham. I dałabym im odczuć, jak ważne są dla mnie.
Cieszyłabym się z chmur płynących po niebie, słuchałabym słodkiego śpiewu ptaków. Podziwiałabym pierwsze zielonkawe pączki na drzewach i zapach dojrzałych owoców.
Pomagałabym innym, niedoskonale, ale najlepiej jak na ten moment potrafię, by też mogli widzieć, słyszeć i po prostu żyć.
Tak, abyśmy razem mogli cieszyć się z tego, co już mamy. Bo przecież mamy tak wiele.
…
A gdybyśmy tak choć jednym małym kroczkiem przybliżyli się do tego miejsca już dziś? Właśnie w tym momencie?
Może wystarczy jedne telefon, jedno słowo.
Z tych drobnych gestów składa się całe nasze życie i to, jak głęboki widzimy w nim sens.
Bo przecież wszyscy jesteśmy tu tylko na chwilę