Intuicja
Na temat intuicji opinie są różne i mam poczucie, że jest ona bardzo różnie rozumiana. Niektórzy mówią o niej jako o głosie płynącym z serca, co może mylnie sugerować, że wyklucza udział umysłu i oznacza jedynie spontaniczne podążanie za naszymi emocjami.
Jeśli jednak założymy, że intuicja stanowi połączenie informacji napływających z naszego ciała i odczuwanych w nim emocji wraz z informacjami zapisanymi w naszym umyśle, które opierają się na zdobytej wiedzy i doświadczeniu, to sytuacja prezentuje się zgoła inaczej.
Patrząc na to z tej strony, widzimy, że intuicja jest głosem łączącym dostępne nam źródła wiedzy o sobie samym i o otaczającym nas świecie, co może być pięknym narzędziem wspierającym nas w drodze przez życie, która wymaga wielokrotnego podejmowania mniejszych i większych decyzji.
Bazując na doświadczeniach z własnej przeszłości, a dziś pracując terapeutycznie z różnymi osobami, widzę, jak często nie wiemy, co jest „nasze”: czego tak naprawdę my, nie inni, potrzebujemy do szczęścia i spełnienia, jakie relacje są nam potrzebne do poczucia bliskości czy jaką ścieżkę zawodową wybrać, aby wykorzystać swój naturalny potencjał. To nic innego, jak utrata połączenia z własną intuicją lub, mówiąc językiem IFS, brak empatycznego poznania i zrozumienia swojej natury i różnych aspektów naszej osobowości.
Jak wspominałam już w poprzednim wpisie, nie tracimy połączenia z sobą ot tak- jest to wynik tego, że na wczesnym etapie życia nasza autentyczność była tłamszona przez wpływ otaczającego nas środowiska, bazującego na kulturowych przekazach i kolektywnych czy indywidualnych traumach ważnych dla nas osób.
Każde dziecko naturalnie rodzi się z dostępem do intuicji wyrażającej się poprzez jego czasami bardzo stanowcze „nie” i liczne preferencje, które przejawia swoim zachowaniem. Oczywiście rodzic jest też od tego, aby czasami wiedzieć lepiej, co dla dziecka jest dobre (może na przykład nie jest najlepszym pomysłem pójście do przedszkola w letniej sukience w środku zimy), jednak między mądrą opieką i umiejętnym stawianiem granic a niszczeniem autentyczności dziecka jest przepaść.
Jeśli rodzic sam w swoim dzieciństwie doświadczył negowania własnych potrzeb czy był karany za wyrażanie konkretnych emocji, to może mieć duży problem w akceptacji ich obecności u swojego dziecka. Jeśli my sami nie dajemy sobie przyzwolenia na autentyczne przeżywanie świata, nie dajemy go też innym.
Takie dziecko szybko uczy się, jak rezygnować z siebie i własnej prawdy w imię akceptacji i miłości rodzica. Krok po kroku odcina się od głosu, który coraz ciszej przypomina mu, że na coś nie ma zgody, albo czegoś potrzebuje. Ignorowany głos intuicji, podążanie za którym skojarzone zostało z zagrożeniem odrzucenia, z czasem staje się tak cichutki, że już nawet nie pamiętamy, że kiedyś tam był.
Odbudowywanie relacji z samym sobą na szczęście jest możliwe, ale jest też procesem. W toku odzyskiwania siebie musimy zdać sobie sprawę, które głosy są nasze, a które zostały nam narzucone. Poznajemy konsekwencje utożsamienia się z nimi i stojące za nimi lęki i przekonania.
Tego typu zrozumienie i wgląd w naturę własnej psychiki pozwala nam świadomie decydować, których głosów słuchać, a które z akceptacją i empatią przyjąć jako obecne w nas, ale nie nasze. Odpowiedź na pytanie, jaką drogą dalej pójść, często przychodzi wtedy do nas sama i nie wymaga już drenującego nas targowania się we własnym wnętrzu.
To stan, w którym życie wreszcie zaczyna przez nas płynąć i, ku naszemu zaskoczeniu, może okazać nam wsparcie w najmniej oczekiwanych sytuacjach