Bliskość
Czy jesteśmy tego świadomi, czy nie, każdy z nas potrzebuje bliskości. Czasami nie jest ona dla nas czymś oczywistym i znanym szczególnie wtedy, kiedy nie doświadczyliśmy jej w domu rodzinnym. Nie oznacza to jednak, że potrzeby bliskości w nas nie ma i nie będziemy odczuwać braku jej zaspokojenia w dorosłości.
Jeśli na wczesnym etapie życia faktycznie nie dostaliśmy tak niezbędnej dla zdrowego rozwoju człowieka dużej ilości ciepła, to później możemy nawet nie wiedzieć, jak bardzo nam jej brakuje. W pewien sposób niektóre części nas przywykły do takiego stanu rzeczy- przyzwyczaiły się do chłodu, zobojętnienia czy ignorowania naszych potrzeb przez najbliższe otoczenie.
Bywa wtedy tak, że nie wiemy, gdzie szukać bliskości, jak ją wyrażać i jak o nią prosić. Czasami ciężko jest nam w ogóle uwierzyć, że na nią zasługujemy i mamy prawo jej oczekiwać np. od swojego partnera.
Bliskość jest jednak jedną z naszych podstawowych potrzeb, której zaspokojenia szukamy po to, aby czuć się bezpiecznie. Kiedy doświadczamy takiej czułości od drugiej osoby, możemy poczuć, że jesteśmy widziani i zaopiekowani. Nie jesteśmy już sami z tym, co dzieje się w naszym wnętrzu.
Czasami jednak życie układa się tak, że nie ma obok drugiej osoby, która mogłaby być dla nas oparciem. Zdrowo jest też nie uzależniać własnego samopoczucia od innych, bo jest to obciążające dla drugiej strony i jednocześnie ryzykowne dla nas samych- w końcu inny człowiek zawsze ma prawo odejść z naszego życia. W takiej sytuacji ryzykujemy utratę całego naszego poczucia bezpieczeństwa, które pokładaliśmy w danej osobie.
Dlatego tak ważne jest, abyśmy pielęgnowali w sobie umiejętność zadbania o własne potrzeby i dawania sobie tej bliskości i czułości, której tak bardzo potrzebujemy. Czy potrafimy być dla siebie przyjacielem i wsparciem, kiedy nie jest różowo? Czy raczej, kiedy sytuacja wymyka się spod kontroli, stajemy się dla siebie wrogiem i ostrym krytykiem?
A jak jest, kiedy coś osiągamy? Czy potrafimy pochwalić samych siebie i cieszyć się z własnego sukcesu? Czy może przypisujemy nasze powodzenie szczęśliwemu zrządzeniu losu? Albo wolimy się nie cieszyć, aby nie „zapeszyć”?
W takich sytuacjach różne części naszej osobowości mają ogromne pole do popisu. Jednak jakkolwiek by nie reagowały, przede wszystkim potrzebują wtedy akceptacji i bliskości. Podarowanie im odrobiny czułości może pomóc im poczuć się widzianymi i ważnymi.
Zauważ, że cokolwiek by się nie działo, zawsze masz w sobie tę zdolność, aby się zatrzymać i okazać sobie odrobinę empatii. Na początku może się wydawać, że jest to niemożliwe, kiedy jakaś część nas nagle przejmuje dowodzenie. Mamy wtedy poczucie, że niejako wciąga nas ona w swój świat.
Jednak wraz z praktyką staje się to coraz łatwiejsze, aby sprawnie zauważać pojawiającą się w nas część nas wraz z jej subiektywną opinią i emocjonalnymi reakcjami. Możemy wtedy z życzliwością powiedzieć do niej „Widzę Cię i wiem, że się martwisz. Masz prawo tak czuć. Jestem przy Tobie”.
Tak uczymy się tulić nasze wewnętrzne dzieci, które wystarczającego utulenia w przeszłości nie doświadczyły